03-06-2011

Rzut Kamieniem - rejs do Bromolli

„Rzut kamieniem”, to nazwa rejsu z udziałem członków Jacht Klubu Kamień Pomorski oraz młodzieży z kamieńskiego gimnazjum, którzy w ten sposób chcieli pokazać, że miasto partnerskie Kamienia Pomorskiego, szwedzka Bromölla jest wystarczająco blisko aby nadać partnerstwu nowy  wymiar. Żeglarze wypłynęli spod kamieńskiego molo  w południe 23 maja na dwóch jachtach; wyczarterowanym, ośmioosobowym s/y Batterfly, oraz znanym z ubiegłorocznego rejsu do Estonii, sześcioosobowym s/y Sputnik. Skład załogi s/y Battrefly: Wojciech Kaczor – Kapitan, Marek Świderski, Patrycja Predko, s/y Sputnik: Mateusz Stodulki – Kapitan, Michał Okniński, Natalia Machrowicz, Marek Majcher. Gimnazjaliści (pływali na zmianę; każdy po dwa dni na Sputniku): Anna Cieślar, Kinga Szurek, Olimpia Okoniewska, Kleopatra Janicki, Antoni Motyka, Jakub Prus, Damian Dylewski. Przeprowadzony w Gimnazjum na początku maja nabór do rejsu miał charakter otwarty. Zgłosiło się siedmiu chętnych. Warunkiem uczestniczenia w rejsie było uzyskanie zgody rodziców, pozytywna opinia wychowawcy klasy, zgoda lekarza, oraz pokrycie części kosztów rejsu w wysokości 500 zł. Wszyscy chętni zostali zakwalifikowani. Celem rejsu było:

  1. zacieśnienie współpracy z miastem partnerskim,
  2. nawiązanie kontaktów z klubami żeglarskimi z Bomolli; wymiana doświadczeń, stworzenie platformy do stałej współpracy, ustalenie szczegółów rewizyty,
  3. ustalenie zasad wymiany młodzieży w przyszłości,
  4. promocja nowej mariny w Kamieniu Pomorskim,
  5. opisanie szlaku żeglarskiego Kamień Pomorski – Bromolla

Młodzież miała za zadanie przygotować program turystyczny rejsu, czyli co można po drodze zobaczyć, gdzie wypożyczyć rower, itp., a po zakończeniu rejsu, stworzyć opis szlaku żeglarskiego. Opis będzie przedstawiony za kilka tygodni w czasie uroczystej premiery nowego projektu realizowanego przez JKKP pod nazwą „Kamieński Klub Odkrywców”.
Już na morzu załoga Batterfly zjadła obiad; fasolka po bretońsku. Na kolację była ta sama fasolka, ale w druga stronę. Choroba morska zebrała swoje żniwo. 24 maja rano, po przepłynięciu 89,6 mil morskich, jachty dopłynęły do Svaneke na duńskiej wyspie Bornholm. Przygotowany wcześniej plan pobytu zakładał wypożyczenie rowerów, których na Bornholmie jest znacznie więcej niż samochodów i zwiedzanie wyspy wspaniale przygotowanymi trasami. Niestety, po pierwszej nocy na morzu i chorobie morskiej, większość załogi nie była w stanie długo pedałować. Dodatkowym utrudnieniem był bardzo silny wiatr. Co kilka kilometrów grupki  podejmowały decyzje powrotu na jacht. Najdłuższą pętlę Svaneke-Gudhjem-Svaneke o długości 31,5 mil morskich pokonali tylko Marek Świderski, Michał Okniński i Antek Motyka.
25 maja przeminął na zwiedzaniu Svaneke. Po południu jachty odpłynęły do Bromolli. Po przepłynięciu  78,2 mil, rano 26 maja, wyprawa dotarł do Solvesborgu, oddalonego o 7 km od Bromolli szwedzkiego, bałtyckiego portu. Tan port jako docelowy wyznaczyła dla jachtów strona szwedzka. Stąd kamieńską delegację zabrał podstawiony autobus na spotkanie z władzami Bromolli. Spotkanie to miało miejsce w oddalonym o 2 km, ale leżącym już na terenie gminy Bomolla, Valie. W uroczym hoteliku, na świeżym powietrzu przygotowano smacznego grill; szaszłyki z owoców morza w połączeniu ze słodkimi owocami. Burmistrz Bromolli Pan Åke Hammarstedt opowiedział o historii i gospodarce swojego miasta. Wyraził zadowolenie z inicjatywy kamieńskich żeglarzy i podziw dla ich odwagi, oraz nadzieję, że współpraca z Kamieniem Pomorskim będzie lepsza niż dotychczas. Patrycja Predko odczytała list Burmistrza Kamienia Pomorskiego do Burmistrza i mieszkańców Bromolli, a Marek Świderski wręczył upominki: przygotowane przez Urząd Miejski gadżety promocyjne oraz wykonane przez siebie zdjęcia przedstawiające panoramy Kamienia Pomorskiego zrobione w czasie Mistrzostw Polski w Klasie Omega i Mistrzostw Polski w Klasach Olimpijskich. Resztę dnia załoga Sputnika i Batterfly’a spędziła na spacerze na do portu i odpoczynku. Na 27 maja strona szwedzka zorganizowała pływanie canoe po przylegającym do Bromolli jeziorze. Godzina 9 rano – autobus do bazy wypadowej. Na uwagę zasługuje bardzo dobre przygotowanie oferty turystycznej, szczególnie w zakresie turystyki aktywnej. Nasi przedstawiciele dostali mapę, canoe i suchy prowiant. W trudnych warunkach (wiatr, fala, deszcz) udało się przepłynąć 9 mil. Widoki przepiękne, kanapki smaczne. Zabrakło tylko udziału szwedzkiej młodzieży. Na osobistych kontaktach organizatorom rejsu wszak zależało najbardziej. W drodze powrotnej autobus obwiózł naszych przedstawicieli po Bromolli i okolicy. Wizyta w Bromolli zakończyła się 28 maja. Pani Elisabeth Stenberg, Polka mieszkająca w Bromolli, która przygotowywała naszą wizytę i opiekowała się naszą grupą na miejscu, przyjechała do portu z mężem. Przekazała upominki od burmistrza. Od naszej załogi otrzymała oprawione zdjęcie Kamienia Pomorskiego od strony Zalewu zrobione podczas regat finału Pucharu Polski w Klasie Omega, oraz zdjęcie Przystani Żeglarskie w jesiennej odsłonie do powieszenia w nowobudowanej, morskiej marinie w Bromolli. Po południu Sputnik i Batterfly odpłynęły. Kurs wyspa Bornholm, gdzie wiatr poniesie. Prognoza pogody była bardzo niekorzystna – wiatr południowy „w mordę”. Po 4 godzinach ciężkiej halsówki na Battefly-u nastąpiła awaria kingstona. W smrodzie „twardej dwójki” nie dało się płynąć. Bujało strasznie, a jachty prawie w ogóle nie posuwały się do przodu. Po konsultacji ze Sputnikiem zapadła decyzja; powrót do Szwecji. Kurs; port Ahus. To były najcięższe 31,6 mil rejsu. Do Ahus jachty dopłynęły o północy. Próby naprawy kingstona zakończyły się niepowodzeniem, do końca rejsu zostało tylko wiadro. Udało się za to usunąć nieczystości, więc nie było smrodu. Postanowiono jednak pozostać w Ahus do rana. Była to dobra decyzja. Załoga mogła nieco odpocząć, a rano wiatr odkręcił się i można było piękną połówką pożeglować prosto na Bornholm. Po 58 mil wyprawa dotarła wieczorem 29 maja do Gudhjem, znanego przez niektórych z wycieczki rowerowej ze Svaneke. Prognozy na kolejne dni nie były pomyślne. Zapowiadano silny, południowy wiatr na kolejne 3 dni, a to oznaczało dwa dni ciężkiej halsówki. Aby zdążyć do domu na 1 czerwca należało płynąć bezpośrednio do Polski. Plan był taki: Świnoujście, lub Kołobrzeg w zależności, która strona lepiej wyda lub Rugia jeżeli będzie ciężko, a potem wzdłuż wybrzeża do Dziwnowa, który miał być osiągnięty w nocy z 31 maja na 1 czerwca. Rano przygotowanie jachtów i wejście w południe do Kamienia Pomorskiego. Tymczasem do wypłynięciu z Gudhjem jachty dopadła flauta. Na tę okazję był przygotowany Marek Świderski. Wyciągnął wędkę i w 10 minut złapał 4 dorsze. Zaraz potem się rozwiało i można było płynąć dalej. Po południu 30 maja jachty po przepłynięciu 23,3 mil dopłynęły do Nekso. Tu postanowiono się zatrzymać na obiad i ruszyć dalej. Prognozy pogody z Polski nadal były bardzo nie korzystne; silny południowy wiatr w porywach do 7°B skręcający później do południowo wschodniego oraz burze z piorunami. Duńska prognoza przewidywała zaś słabszy wiatr z południa. Wobec sprzecznych prognoz zapadła decyzja o płynięciu na południowy wschód, na Kołobrzeg a jeśli wiatr odkręci na wschodni, odpaść na Dziwnów. Żadna z prognoz nie sprawdziła się w całości. Siła wiatru do 5°B była z prognozy duńskiej, zaś kierunek wiatru z polskiej. Jachty przypłynęły do Dziwnowa 31 maja o 7 rano po przepłynięciu 77,2 mil. Załogi od razu zabrały się do szorowania pokładu i sprzątanie pod pokładem. Do Kamienia Pomorskiego Sputnik i Batterfly zawinęły w południe 31 maja, po przepłynięciu 7,8 mil, witane rzez rodziców i członków Jacht Klubu. Wobec tak sprzyjających warunków, rejs rzut Kamieniem zakończył się dzień wcześniej. I całe szczęście, bo 1 czerwca naprawdę silnie wiało i były burze. Prognozy sprawdziły się, ale dzień później. Kamieńscy żeglarze spali już wtedy bezpiecznie w swoich łóżkach. Organizator rejsu Jacht Klub Kamień Pomorski pragnie podziękować Burmistrzowi Bronisławowi Karpińskiemu, Państwu Annie i Ryszardowi Niemiec ze sklepu Intermarche, oraz Państwu Joannie Pelczar-Dziągwa i Zbigniewowi Dziągwa z ośrodka Jantar w Dziwnówku, a także Miejskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji za wsparcie i pomoc w organizacji rejsu.

Kliknij na zdjęcia.

 

Tekst i zdjęcia: Jacht Klub Kamień Pomorski

Korzystanie z serwisu oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie, z których niektóre mogą być już zapisane w folderze przeglądarki. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia